W niedzielę mieliśmy zmianę czasu… Tak jak w Polsce za ileś tam dni, o godzinie 2.00 przestawiliśmy zegareczki na 3.00. Akurat byliśmy w BOSSIE, ulubionym klubie Phillipa z zakumplowanymi Serbami na bramce. Wszystko było fajnie, ale zaraz po zmianie czasu, w klubie zapaliły się światła, a ochrona zaczęła wszystkich prosić o opuszczenie lokalu. Faktycznie, kluby w DC mogą być czynne tylko do 3.00; od tej zasady zostały zwolnione dwa lokale (nikt nie wie jakie są przyczyny), które są czynne do 5.00 (i zamykane równie restrykcyjnie).
Koniec imprezy jest zawsze nierozerwalnie związany z jedzeniem dużego slice’a pizzy. Nasze ulubione miejsce to Alberto’s Pizza na 18th st, może nie jest to pizza z radości, ale o 3 nad ranem nie robi to większej różnicy. Sama ulica 18th jest fenomenem. Na odcinku 300 m. po obydwu stronach są tylko lokale, w ciągu dnia knajpki a wieczorem kluby. Od 1 do jakiejś 3.30 nie daje się przejechać.