Gym

Dzisiejszy dzień przeznaczyliśmy na dbanie o naszą formę fizyczną. Tak więc po przedpołudniowym obijaniu się, po południu poszliśmy na uczelnianą siłownię. Ciężko to właściwie nazwać tylko siłownią, bo jest to cały kompleks sportowy z basenem i salą do koszykówki jeszcze. W sumie fajnie zorganizowane miejsce. Masa maszyn do ćwiczeń aerobowych, tak żeby amerykanie mieli gdzie palić swoje hamburgery i oczywiście wszystkie zajęte! Po wejściu na siłownię możnaby odnieść wrażenie że jest to najbardziej zdrowo żyjący naród świata. Wszyscy ciężko trenują i jeszcze mają do tego znakomite warunki.

Dominik z Dominiką przez cały czas okupowali coś pomiędzy stepperem a bieżnią. Obowiązkowo na wyposażeniu telewizorek i  pilot do tego, brakuje tylko klimatyzacji i nawigacji. Ja tam nie gustuję w zabawkach dla dziewczynek więc po rozgrzewce zabrałem się za ciężary. Tak naprawdę to wszystko to samo co u nas tylko takie ładne, wypieszczone, no i dużo miejsca dookoła. Jakoś taka atmosfera mi nie podchodzi. Wolę jak jest ciasno, zgrzebnie i śmierdzi. Wtedy człowiek czuje że tyra a nie głaszcze się po nogach. Po godzince skończyliśmy i Dominik zabrał mnie do hali do koszykówki i racquetballa (taki squash czy coś w tym stylu). Fantastyczna ta sala. Mieści się na ostatnim piętrze budynku i jedna ze ścian przy boisku jest kompletnie przeszklona. Przez nią widać cały kampus uczelni.

Po siłowni poszliśmy na obiad do chińczyka. Knajpa wygląda jak znane wszystkim bary chińskie w Polsce ale żarcie jakie tam serwują spokojnie dorównuje najlepszym restauracjom u nas w kraju. Zresztą jak się okazuje ten „chińczyk” otrzymał wiele nagród za swoją kuchnię, Ceny bardzo umiarkowane, rzekłbym „barowe” i dzięki temu tym bardziej polecam to miejsce. Jak ktoś będzie w DC to należy odwiedzić China Express!

Teraz zmiękamy w domu oglądając final four NCAA a potem idziemy na piwko do jakiegoś zioma Dominików. Zdjęć nie ma, bo i tak nikt by nie chciał oglądać spoconego Dominika.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na Gym

  1. balonoowa pisze:

    Jakto nie! Ja bym chciała!

  2. dominik pisze:

    A ja składam dementi: najbardziej spocony był Maniek 🙂

  3. manfred.maniutek pisze:

    Moze i byl ale malo brakowalo a po pierwzej w zyciu grze w racquetballa dostalbys lomot.

  4. dominik pisze:

    Na szczęście jednak troszkę zabrakło 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.