Powoli robi się nudno… I za bardzo nie ma o czym pisać. Cyryla i Steffi już nie ma (we miss you guys, hope that you’re checking at least the gallery :), do Yvesa przyjechała mama dziennikarka (potwierdzamy: MacAir jest naprawdę gadżeciarski), Phillip myślał że ma deadline na złożenie pracy w sierpniu, ale okazało się że jego promotor jest aluzakiem i musi złożyć wszystko w czerwcu, a że jeszcze trochę zostało, to zamyka bibliotekę o 2.30…, Sylvia dostała staż w WHO (Genewa) więc też wyjechała. W między czasie odbyło się kilka imprez, w większości nic specjalnego. Z ciekawszych rzeczy nasi znajomi Margaret i Varvn zaprosili na pokaz gejszy. Naprawdę fajne i do tego bardzo unikalne. Nawet w Japonii, jeżeli się nie zna opodwiednich ludzi i (a nie lub) nie dysponuje grubym portfelem, to dostanie się na taki pokaz jest w zasadze niemożłiwe. Mieliśmy też Cherry Blossom Festival, czyli w największym skrócie festiwal kultury japońskiej, który się co roku odbywa na jednej z główniejszych ulic Waszyngtonu. W ogóle kwiat wiśni jest w tym mieście szczególnie ważny – w latach 20tych cesarz japoński przekazał rządowi amerykańskiemu kilkaset drzewek, które zostały posadzone w centrum miasta. Największe ich skupisko znajduje się koło Jefferson Memorial wokół jeziora Tidal Basin
(http://maps.google.com/maps?f=q&hl=pl&geocode=&q=dc&jsv=107&ie=UTF8&ll=38.889229,-77.030468&spn=0.030264,0.079994&z=14&iwloc=addr
Podlinkowa mapa przedstawia centrum DC, ale niestety nie rozgryźliśmy w jaki sposób wstawiać na niej zaznaczenia. No i są tu najważniejsze punkty każdej wycieczki: White House, The Ellipse (obelisk), West Potomac Park (Lincoln’s Memorial i znane z Forresta Gumpa Reflection Lake), National Mall (taki parko-deptak wokół którego są naprawdę fajne i darmowe muzea) no i Capitol. Law Center, które jest oddzielone od głównego kampusu Georgetown, można znaleźć pośrodku między Capitolem, dworcem (po zbliżeniu wyjdzie że to Union Station), a znaczkiem drogi 395, między 1st NW a New Jersey Ave, trochę na lewo mamy stację metra Chinatown – Gallery Place, obok jest Verizon Center, czyli hala sportowa gdzie między innymi grają Wizards.
Nowości filmowe… dużo przeciętnych filmów, które oczywiście można obejrzeć i równie szybko zapomnieć (The Others Boylen’s Girl – dla miłośników filmów kostiumowych, 88 – fajny scenariusz i Al Pacino, ale nic więcej, Vintage Point – jak zabić prezydenta USA z różnych perspektyw – dementujemy, Sigourney Weaver gra rolę trzecio- a nie pierwszoplanową, Złoto dla głupców – lekko łatwo i przyjemnie; pozostała część repertuaru… odsyłamy do postu „Nadeszła mgła”)
Przerywamy milczenie
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.