Niestety nie wzieliśmy dzisiaj aparatu. No ale też nie wskazywało, że w trakcie naszego spaceru na National Mall przez serce D.C. napotkamy manifestację nazistów. Unikalna kombniacja członków Narodowej Partii Socjalistycznej i (ponoć) Ku Klux Klanu w liczbie 50 szt., flagi ze swastykami, czarne koszule, wygolone głowy (+ jeden ekscentryczny przedstawiciel ruchu narodowego z dredami) w asyście policyjnej, przy proporcji niej więcej 5 policjantów na jednego demonstrującego. Na koniach, na motorach, w samochodach, niektórzy z buta… Wzdłuż manifestacji około setki różnych raczej młodych przedstawicieli środowisk antyfaszystkowskich (niesamowity mix: od młodzieńców 12-13 letnich, poprzez dzieweczki w bawełnianych sukienkach śpiewających o miłości, skaterów, artystów, alterglobalistów, na prawdziwych weterenach ruchu pacyfistycznego z lat 70tych kończąc) wznoszących oryginalne okrzyki typu „death for nazis” albo „fuc… fascicsts”. Na całej demontracji najwięcej było jednak ani nie nazistów, ani antynazistów, ani nawet policjantów, lecz turystów i zwykłych przechodniów, którzy zaciekawieni zbierającym się tłumem policji kompletnie nie wiedzieli co się będzie działo (w tłumie pojawiały się różne pomysły: od przejazdu George’a W. Busha, poprzez przejazd Benedykta którego już nie w D.C, paradę czegoś tam). Ale w ogóle było fajnie, porzucaliśmy sobie frisby, na Mallu atmosfera piknikowa, później godzinka na gymie, do domciu, znajomi zaraz wpadną…
Z nowinek: Marcin Gortat stał się pierwszym polskim koszykarze, który zanotował double-double (12 pkt./10 zb.). Sezon zasadniczy się skończył, teraz playoffs. Obstawiamy finał jak za dobry bardzo starych czasów Lakers vs. Celtics.
Mi tez by sie marzyl taki final….eh