Aktywnie uczestniczyliśmy w turnieju siatkówki. W sumie to śmiesznie, bo tutaj większość ludzi nie do końca jak się gra w siatkówkę o znajomości zasad w ogóle już nie mówiąc. No ale przy ich ogólnym poziomie sprawności i skoczności, to większego problemy nie stanowi. W „sezonie zasadniczym” drużyna Dominki, w której na poziomie grała Dominka i jeszcze jedna zawodniczka, wygrała wszystko. W jednym meczu poziom szczęścia był niesamowity – wygrali z teamem który naprawdę grał fajnie i naprawdę miał pecha. Moja drużyna (w sumie trzy osoby potrafiące nieźle grać, ale niestety najwyższa 170 cm…) z kolei w „sezonie zasadniczym” przegrała wszystko, w większości meczów nawet grając przyzwoicie. Na szczęście przyszła mobilizacja i w „barażu” wywalczyliśmy awans do play-offs. A tam czekała na nas drużyna Dominiki… tylko że bez Dominiki (grypa żołądkowa – ale już jest wszystko ok). Mój team zagrał najlepszy mecz całego turnieju i awansował do Final-Four. Skończyło się na miejscach 3-4… dzisiaj walczyliśmy jak lwy i graliśmy naprawdę bardzo dobrze, ale przeciwnik nas trochę rozstrzelał – sześciu chłopaków z teamu który wygrał turniej w kosza…. każdy od 185 cm do 195 cm i do tego winda w nogach. Co z tego że w siatkę dobrze grało tylko dwóch. No ale walczyliśmy i trochę im stracha napędziliśmy (22:25 i 20:25).
Nowości z NBA: 1. runda w zasadzie się skończyła. W 94% drużyna która prowadziła 2:0 awansowała do 2. rundy. Tak więc Washington, Houston, Phoenix, Dallas, Toronto prawie odpadły. Denver i Atlanta chyba też nie mają za dużych szans. Ciekawie się zapowiadają mecze Detroit z Philadelphią. Co do finału marzeń, to zastanawiam się tylko czy na Zachodzie nie wygrają Hornets. Bo grają bardzo bardzo fajnie, a Chris Paul jest nowym królem rozgrywania. A w czwartek idę zobaczyć LeBrona w akcji 🙂
LeBron nic nie pokazał… Cleveland odniosło najwyższą porażkę w historii, Wizards najwyższe zwycięstwo… o play-offs napiszę osobnego posta + filmiki, bo naprawdę było fajnie
jak boga kocham nic nie rozumiem z tych „sportowych” postów 🙂
to jest tak zwany syndrom „braku transmisji nba w Polsce” 😉 a to w ogóle to co to się stało, że Ty jeszcze nie na Majówce?
ha, ja majówkę w tym roku spędziłam w warszawie niestety… ale przyznam, że w sumie było baaardzo fajnie..