1. W czwartek jeden z uczestników Mission: Washington wylatuje do ojczyzny. Drugi uczestnik zostaje jeszcze miesiąc.
2. Już niedługo ujawnimy prawdę o naszych ziomach z aparatamentu. Uprzedzimy. Tylko dla osób z wyjątkowymi nerwami.
3. Byliśmy na „Księciu Kaspianie”, Władca Pierścieni to oczywiście nie jest…, ale z pewnością lepsze niż część pierwsza.
4. Amerykańskie lato w kinach zapowiada się tak beznadziejnie… Naczelnym hitem będzie film nieznanego gatunku o jakże inspirującym tytule „Chichuachua z Beverly Hills”, jesteśmy pewni że tuziemcy będą mieli świetne oglądanie; do tego jeszcze dwa hity z udziałem naszego ulubionego aktora Brendana Duże Oczy Frasera aka Pogromca Mumii, w tym triquel mumii (tym razem w roli głównej mumie chińskie) oraz wyprawa do wnętrza ziemi. Całość uzupełnia nowy film Shyamalana, zapewne nielepszy od kobiety w błękitnej wodzie. Tak więc jakoś rewelacyjnie to nie wygląda…
5. Z cyklu „wesoły facio”, nasz kolega Yves który właśnie wrócił z 2 tygodniowej wycieczki do Japonii, że już nie może pracować w bibliotece Georgetown Law, że potrzebuje nowego otoczenia i nowych impulsów do dalszej pracy. Jeżeli ktoś nie ma jeszcze pomysłu na to co robić w życiu, to niech zostanie Szwajcarem.
No to kurrcze czekamy na jednego z uczestnikow:)
ja już też widziałam „Kaspiana” i faktycznie całkiem niezły 🙂 jedynie polski dubbing był lekko irytujący… no ale co robić…
fajnie że już powoli wracacie! bardzo się cieszę doprawdy 🙂
A książkę czytałaś?
Co ty! Od książek tylko się wzrok psuje!
no niestety nie czytałam…. próbowałam przeczytać „lwa, czarowicę i starą szafę”, ale – uwierz – to było naprawdę nudne. dużo gorsze niż film (szczególnie ta stara wersja, którą uwielbiałam oglądać jak byłam małą dziewczynką). no i wstyd się przyznać – poddałam się. za „kaspiana” się nawet nie wzięłam… 🙁
no właśnie tak słyszałem…, ale ktoś mi mówił że polskie tłumaczenie jest fatalne…