Mecz…

Zanim napiszę o kolejnych etapach Eastcoast trip, prosto i na żywo z „Market Cafe” w Georgetown Law Center 🙂 Oglądamy mecz, oprócz mnie siedzi kilku Amerykanów, chłopak z Argentyny i dwóch Koreańczyków. Poza standardowymi pytaniami o wymowę nazwisk (kśinufek), muszę tłumaczyć dlaczego nasi zawodnicy tak wolno biegają, no i oczywiście czy w Polsce jest dużo mniejszości…, no i jeszcze o arkanach naszego rozgrywania piłki w środku pola przez naszych stoperów… Przez pierwsze 30 minut robiliśmy tylko głębokie „ufff”, koledzy mnie pocieszali – że Polacy w sumie nie grają źle i w ogóle. No ale później strzelili (a właściwie Roger strzelił) gola, więc musiałem tłumaczyć o nadawaniu obywtelstwa  i naszych strasznych bliźniakach.

Co ciekawe realizacja TV na ESPN jest naprawdę fajnie przygotowana. Jak czytam o naszych polskich komentatorach, a zwłaszcza „ekspertach”, to wydaje mi się że tutaj to wygląda lepiej. Nie ma tych wymuszonych dowcipów, a w studiu są przede wszystkim dziennikarze sportowi (i to telewizyjni a nie prasowi). No ale jak donosi Dominika, redaktor Zimoch jest absolutnie nie do pobicia 🙂

Na moim stoperze 52 min. Cały czas 1:0. Przed chwilą mogło być dwa do zera ale Smolarek nie trafił…  

***

Nie wiem jak to wygląda w Polsce, w ESPN Guerreiro jest już prawie gwiazdą, gra Boruca jest określana jako terrific, dużo jest o Krzynówku. I tyle… reszta chłopaków jakoś się nie rzuca w oczy 🙂

***

U nas już 71 minuta. Koreańczycy się pytają, czy widzę jakieś szanse żeby mogli znaturalizować Krzynówka, bo nie mają u siebie zawodnika z taką krzepą w nodze. Przyszedł na chwilę Anton z Austrii, ale jak zobaczył wynik, to sobie poszedł. Amerykanie się zastanawiają czy nie można by wziąć 11 chłopa z Brazylii i Argentyny i ich znaturalizować 🙂

***

Po meczu. Amerykanie przekonywują mnie o wyższości footballu nad soccerem. Moje tłumaczenia, że w sumie był faul, że Austriacy mieli więcej z gry etc. są tak mało przekonywujące że sam w nie wątpię. Przychodzi Anton i wyjeżdza, że dzisiaj bóg był Austriakiem… rozpoczynamy polemikę na tematy piłkarsko-religijne. Tak w ogóle, to wychodzi, że Austriacy musieliby wygrać z Niemcami, a my z Chorwatami. To niestety też nie jest przekonywujące.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na Mecz…

  1. manfred.maniutek pisze:

    Nie będę tu przeklinał ale to co zrobił sędzia to jakaś masakra była. W Korei pomaganie gospodarzom to naprawdę był mały pikuś. Wk……ny jestem i tyle. Meczu z Chorwacją nie oglądam.

  2. dominik pisze:

    Ja będę oglądał razem z Ivaną… ale już się umówiliśmy, że przy dotychczasowych wynikach kibicujemy Chorwacji :):)

  3. manfred.maniutek pisze:

    Jedynym pocieszeniem jest dla mnie prowadzenie 3-1 Celtics!

  4. balonoowa pisze:

    dół straszny z tymi mistrzostwami… noooo naprawdę

Możliwość komentowania została wyłączona.