Nowy Rok

I. W święta przyjechali Łukasz i Dominika. Okazało się, że przewiezienie przez granicę polish pie with mushrooms and cabbage jest dużo prostsze niż można by przypuszczać. Było sporo łażenia po DC, trochę junk foodu, wycieczka do Baltimore, malutki shopping. LG okazał się absolutnym amerykanofilem :).

II. Sylwester w NYC. Kolejna wycieczka do NYC przyniosła kolejne doświadczenia. Poza tym, że było dość zimno (odczuwalna ok. -5 / -10) i ceny hoteli w NYC w tym okresie są naprawdę wysokie, to było całkiem sympatycznie. Wskazówka dla zwiedzających, której autorstwo właściwie powinienem przypisać Rafałowi, zwiedzanie NYC dobrze jest rozpocząć od Museum of the City of New York i obejrzenia tam filmy o rozwoju miasta. Na listę muzeów można wpisać Natural History Museum, choć niektórzy uważają że to w Londynie jest fajniejsze.
Z cyklu ciekawe doświadczenia:
– pojechaliśmy metrem na plażę, jak dojechaliśmy do stacji Howard Beach JFK, to się okazało, że metro dalej nie jedzie, bo Sandy uszkodziła tory… Darmowy shuttle bus zrobił dużą pętlę wokół lotniska JFK jadąc przez nieco inne Stany, a ostatnie 500 m. właściwie stojąc w korku :), na plaży również widać było ślady Sandy. Biegnący wzdłuż brzegu pomost a’la promenadka został właściwie całkowicie zniszczony, zejścia z plaży przysypane piachem, ogólnie duży demol
– Gumy się wybrały na Ellis Island, zamysł absolutnie słuszny, ale tak jakoś wyszło, że prom na który wsiedli popłynął na Staaten Island
– Katz’s Deli – dosyć obskurny lokal położony w mniej turystycznej części Manhanttanu, założony w latach 80. XIX w., w którym można zjeść słynne kanapki. Kanapki są równie imponujące co drogie. W mojej za $16 było z 4-5 cm. świeżo upieczonego pastrami. Ale wybór szeroki od wątróbki do pasty wegetariańskiej.

III. Nowości filmowe. Django Unchained trochę pachnie odgrzewanym kotletem, ale naprawdę smacznym. Klimat Inglorious Bastards, Kill Billa i spaghetti western, w końcu tytuł zobowiązuje :), jest mocno wyczuwalny. Nie wchodząc w detale, dr Schulz (Waltz) i były niewolnik Django (Fox) szukają znającej niemiecki niewolnicy Broomhildy (Washington), będącej własnością najbogatszego plantatora Południa (DiCaprio), u którego pracuje niewolnik będący największym fanem niewolnictwa (Jackson). Film jest momentami bardzo zabawny, momentami absurdalny, do tego fajna muzyka, w części ze starego Django (1966). Zastanawiam się jaki ma odbiór w południowych stanach (zwłaszcza małe miasta/wieś), gdzie na Obamę głosowało jakieś 10% mieszkańców… W kinie w DC były salwy śmiechu :).

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | 2 komentarze

Wigilia

Wesołych Świąt! My też już jesteśmy po wigili. Stanęliśmy na wysokości zadania i przyrządziliśmy typowe polskie potrawy tak, aby Suzie i Phil mogli również doświadczyć polskiej tradycji. Były śledzie, barszcz, paszteciki, ryba po grecku i pierogi. Wszystko home made co kosztowało nas trochę pracy, ale po uściskach i uśmiechach naszych gości widać że było warto.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | 2 komentarze

Hobbit

Byliśmy wczoraj na wersji 3D HFR. Czy jest fajniejszy niż Władca Pierścieni? Po pierwsze trzeba poczekać na pozostałe dwie części, po drugie jako książka Władca Pierścieni jest zupełnie inny niż Hobbit i po prostu stwarza filmowcom więcej możliwości. Scenariusz względem książki został jednak trochę wzbogacony, ale raczej zgodnie z mitologią Śródziemia (przynajmniej na tyle, na ile się orientuję – całej Historii Śródziemia nie czytałem). Co do nowej technologii – nie do końca rozumiem krytykę, że jest to jak ” telewizyjny serial”. Jakość, a zwłaszcza płynność naprawdę robi wrażenie. Podsumowując, sympatycznie spędzone prawie 3 godziny, a z 10 trailerami prawie 3,5 🙂

W ramach ciekawostek, Christopher Lee ma już 90 lat i nic nie wskazuje, żeby jego aktywność zawodowa miała się zmniejszać 🙂

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Możliwość komentowania Hobbit została wyłączona

West Virginia & Pennyslvania

W sobotę byliśmy na małej wycieczce :). W DC już większość ciekawych miejsc widzieliśmy, no może jeszcze zostały jakieś muzea i Pentagon Memorial. Na południe i północ od DC już byliśmy, na wschodzie też, tak więc tym razem obraliśmy kierunek zachód, z tendencją do północnego zachodu. Po drodze odwiedziliśmy Kielbasa Factory, gdzie właściwie można kupić większość polskich produktów, nie żebyśmy złapali jakąś straszną tęsknotę za naszym jedzeniem, ale czeka nas organizacja polskiej Wigilii, na którą zaprosiliśmy Susie i Phila, choć w sumie drożdżówki były pycha 🙂

Z Rockville pojechaliśmy do Harper’s Ferry – malutkiej miejscowości na granicy West Virgnia i Maryland, która była świadkiem wielu ważnych momentów historii. To tam był wielki wyścig spółek kolejowych o połączenie Wschodu z Ohio, to tam było nieudane powstanie abolicjonisty Johna Browna, a także początek ofensywy gen. Roberta E. Lee w trakcie Wojny Secesyjnej. W Harper’s Ferry jest zachowana ulica w klimacie poł. XIX w., zaczyna się kilka sympatycznych szlaków górskich. Nie jest to może 'must’, ale jeżeli macie wolny pół lub cały dzień, to warto odwiedzić

Następnie pojechaliśmy do Gettysburga. Wielka bitwa, która odmieniła losy Wojny Secesyjnej i być może uchroniła USA przed trwalszym rozpadem. Zwiedzanie jest w dwóch wariantach: dłuższy to kiludziesięciokilometrowy szlak samochodowy po różnych miejscach pola bitwy (można wynająć sobie przewodnika, można też pojechać zorganizowaną wycieczką autobusową); krótszy (20 minutowy film o Civil War i bitwie, oglądanie obrazu The Battle of Gettysburg aka The Gettysburg Cyclorama (panorama 360 ze światłami) + muzeum. Wybraliśmy wariant krótszy i było to naprawdę ciekawe doświadczenie. Przy okazji wycieczki po east coast z pewnością do rozważenia. Nie miałem okazji zwiedzać pola pod bitwy pod Grunwaldem, ale słyszałem, że największą atrakcją jest pole…

Do DC wróciliśmy przez Laurel, co jest o tyle warte wspomnienia, że jak wchodziliśmy do knajpy, to starsza Afro-Amerykanka wjechała samochodem w restaurację…, trudno powiedzieć dlaczego, po prostu wjechała 😉


Wyświetl większą mapę

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Możliwość komentowania West Virginia & Pennyslvania została wyłączona

Update galerii

Wreszcie 🙂 Jest to wyłącznie zasługa Dominiki. No może jeszcze Rafała, którego aparat miał również udział w powstaniu wielu zdjęć. Nasz IXUS jest już naprawdę wysłużony, ale jakoś nie możemy się zdecydować na wybór następcy, btw. jakieś sugestie?.

Z aktualności:
1. Mówi się, że człowiek ma tyle lat na ile się czuje… ale chyba nie do końca 🙂 – ostatnio nie chciano mi sprzedać alkoholu, żeby było śmieszniej chodziło o cydr jabłkowy zawierający 5% alkoholu (wyjaśnienie: cider w US to świeży sok z jabłek, hard cider to cydr). Ale na szczęście miałem ID.
2. W sobotę idziemy do kina na LOTR… wszystkie trzy części w wersji reżyserskiej, razem z przerwami to chyba potrwa z 13 godzin.
3. Poznałem dwie kolejne researcherki z Chin… nie potrafią za bardzo powiedzieć na czym polega ich research; na uczelni pojawiają się rzadko (raz w tygodniu), ale z kontekstu wychodzi, że przyjechały z dzieciakami i głównym celem wyjazdu jest, żeby się nauczyły angielskiego w szkole.
4. W poprzednią niedzielę byliśmy w Colonial Williamsburg. To temat na osobny wpis, ale zajrzyjcie do galerii.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | 3 komentarze

Co można zobaczyć w DC

Niektórzy uważają, że w DC to tak za bardzo nie ma czego oglądać… Nieprawda. Jest tu spory kawałek amerykańskiej historii. Żeby nie zanudzać, to tylko kilka najważniejszych miejsc, w których ostatnio byliśmy:

1.) Whitehouse – to akurat wszyscy znają, mogę tylko dodać, że raz w roku można zwiedzać prezydenckie ogrody (co nam się udało w 2007), a przy odrobinie szczęścia można dostrzec First Daughters bawiące się z First Dog. Niewiemy co się stało z demonstrantami, którzy są tam od 1983… W październiku jeszcze byli, a ostatnio nigdzie ich nie mogliśmy znaleźć

2.) Lincoln Memorial zajmuje jedno z bardziej eksponowanych miejsce w DC, tuż koło Reflection Pool znanego z Forresta Gumpa. Pomnik wygląda jak grecka świątynia, w środku siedzi Lincoln, a na ścianach można poczytać jego ważniejsze przemówienia. Ostatnio zresztą byliśmy na Lincolnie w kinie. Film jest długi i zdecydowanie nie jest to kino akcji. Zdecydowanie warto obejrzeć, chociażby żeby zrozumieć na czym polegał wkład Lincolna do cywilizacji i na czym polegała amerykańska polityka w XIX w. No i do tego Daniel Day-Lewis, który zdecydował zasłużył na swojego trzeciego Oscara

3.) Capitol to siedziba amerykańskiego Kongresu. Z zewnątrz budynek, jak zresztą całe Capitol Hill, robi wrażenie, ale jeżeli się wcześniej zrobi rezerwację, to można zwiedzać w środku – co wszystkim polecamy. Do zwiedzania są udostępnione stare sale Senatu i Izby Reprezentantów – w tym National Statuary Hall, gdzie dzięki efektowi paraboli stojąc w jednej części dokładnie słychać co mówią osoby stojące w drugiej części. Niedziwne, że kongresmeni chętnie się stamtąd wyprowadzili. Można też od ręki zrobić wejściówkę na galerię i zobaczyć posiedzenie Izby lub Senatu. Z Capitolu można przejść do Biblioteki Kongresu tunelem.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Możliwość komentowania Co można zobaczyć w DC została wyłączona

No i pojechali :(

Po dwóch tygodniach podboju USA, Rav&Jo wracają do Polszy. Przedostatni dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania Capitolu, potem China Express, pożeganlny szoping, wieczorkiem mały wypad na 18th Street z dłuższym pobytem w Lauriol, gdzie serwują pyszną margharitę. Rano spacer po Arlington, Iwo Jima Memorial, pożegnalny Chipotle. Dzisiaj obiecujemy mały update picassy.

A poza tym, to w USA już pełne przygotowania do świąt, choinki, dekoracje, mikołaje, renifery…

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | 2 komentarze

Black Friday, New York 2, TV

1. Black Friday bardzo udany. Dla niektórych nawet jeszcze bardziej. Najbardziej niesamowite promocje: kup jeden garnitur, a a trzy dostaniesz gratis (Walmart), TV plazmowy 60` za 299 USD. Nie skorzystaliśmy. Znalazłoby się jeszcze kilka innych.

2. W weekend byliśmy z J&R w NYC. Każdy pobyt w NYC przynosi coś nowego. Ten przyniósł spacer po moście brooklyńskim w wersji night i day, spacer po Greenpoincie (ciekawe doświadczenie), małą wycieczkę promem z pier 11 na 34E, sympatyczną kolację w Little Italy, no i przede wszystkim Madison Square Garden: Piston @ Knicks. Natomiast porażką jest sklep NBA… niby nadal przy 5th Av, ale to już nie to samo. Kolejny trip do NYC już za miesiąc!

3. Telewizja. Jest tyle reklam, że obejrzenie filmu jest naprawdę wyzwaniem. Ale np. jak dzisiaj oglądaliśmy John Rambo, to w trakcie filmu stacja AMC wyświetle różne przydatne informacje (np.: łódź którą płyną ma 100 lat, w filmie Rambo zabija 86 przeciwników, zasięg Berety to 3 mile, w ostaniej scenie Rambo jest ubrany tak samo jak w pierwszej scenie First Blood, etc.). Przez reklamy i tak trudno się skupić, ale przynajmniej można się czegoś dowiedzieć.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | 4 komentarze

Rafał i Jo podbijają Amerykę

Thanksgiving to najważniejsze święto w USA. Plan naszej pierwszej podróży do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej podporządkowaliśmy pod uroczysty obiad u znajomych Dominików i fasoli. Suzie przyrządziła najlepszego indyka ever, a Phil opowiedział o co tak naprawdę chodzi w Święcie Dziękczynienia – najpierw się dziękuje za dobre rzeczy, które spotkały nas w mijającym roku, potem je się indyka ze słodkimi ziemniakami i pysznym gravy, a następnie ogląda mecz(e) National Football League. Dzięki spotkaniu z Philem znamy lepiej zasady footballu amerykańskiego niż w ubiegłą niedzielę, kiedy oglądaliśmy na żywo mecz Eagles vs Redskins.

Po obiedzie udaliśmy się na jeden z najdłuższych shoppingów podczas rozpoczynającego się już w czwartek o 21:00 Black Friday. Nasza wizyta w outlecie w Leesburgu (ok. 40 mil od Waszyngtonu) rozpoczęła się kila minut po 21 i trwała do 2 nad ranem. W każdym sklepie na wejściu obsługa witała klientów wykrzykując najważniejsze informacje o promocjach obowiązujących w sklepie. Ciekawym zjawiskiem były również osoby przemieszczające się z tabliczkami pokazującymi koniec kolejki do kasy, która rośnie w ekspresowym tempie. Przed kilkoma sklepami spotkaliśmy około 150-metrowe kolejki – dla zainteresowanych były to m.in. Michael Kors, J Crew, Old Navy oraz True Religion. Dominującą nacją na Black Friday są Afroamerykanie oraz potomkowie ancestors pochodzących z Azji. W piątek ok. godz. 11:00 rozpoczęliśmy zakupy w innym outlecie – Potomac Mills – tym razem potrwały do godz. 15:30. W skrócie: tłumy, kolejki do kas i przymierzalni, ale tylko w niewielu przypadkach brak potrzebnych rozmiarów. Ostatnim punktem naszej wycieczki był Pentagon City Center i tylko dwa przystanki w A&F oraz VS.

Podsumowując, nasze zakupy potrwały ok. 24 godzin z krótką przerwą na sen i obiad. W Stanach jest zdecydowanie łatwiej „obkupić” się przedstawicielom płci brzydkiej. Ale co najważniejsze – zapewne przyczyniliśmy się do wyjścia z kryzysu USA.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Możliwość komentowania Rafał i Jo podbijają Amerykę została wyłączona

NFL

W niedzielę po raz pierwszy byliśmy na meczu NFL: Washngton Redskins – Philadelphia Eagles. Oglądając mecz na żywo można dość łatwo załapać jakie są zasady i ogląda się bardzo przyjemnie. Stadion jest tak z 25 minut metrem od Waszyngtonu (polska myśl urbanistyczna: budujmy dwa stadiony w centrum miasta jest zaiste oryginalna), od metra trzeba dojść jakieś 10 minut. Tłum ludzi wyraźnie wskazuje kierunek :). Samochodem też można dojechać – stadion jest 2 km. od Capital Beltway, ale zwłaszcza nw wyjeździe robią się spore korki, parking kosztuje $25. Na FedExField wchodzi 85.000 ludzi, zajętych było tak z 90-95% miejsc. Mimo częstych przerw futbol amerykański jest dość widowiskowy, ale nasze wspólne wrażenie było takie, że raczej chodzi o dobry fun i przyjemne wspólne spędzanie czasu (cały mecz z przerwami, wejściem i wyjściem trwa ~3,5h.). Większość kibiców była w barwach Redskins, ale nie ma tutaj czegoś takiego jak 'sektor gości’, raczej nie przyjęła się też koncepcja, 'poprosili kibiców drużyny przeciwnej o oddanie barw klubowych’, mimo że niektórzy kibice wypili więcej niż dwa piwka (alkohol, przede wszystkim słabe piwo jest normalnie sprzedawany). Cały event można określić jako hołd dla marketingu i sprzedaży; reklamy i promocje wszystkiego bombardują cały czas… Doping… zdecydowanie jest, ale trochę inny na piłce w Polsce (opinia Rava), bardziej stymulowany przez organizatorów niż kibiców, ważną rolę odgrywają telebimy. Piosenka Redskins ma być pierwszym filmem na fb Rava, ale chyba jeszcze nie wrzucił.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | 3 komentarze